Czym jest płatność za przepływ zamówień i dlaczego jest tak kontrowersyjna?

instagram viewer

Niezależnie od tego, czy chcesz jeździć na przednim siedzeniu zatłoczonego samochodu, czy złapać ostatni kawałek ciasta, większość z nas to zaznajomieni z nazywaniem „first dibs” lub podobnymi, aby uzyskać pierwszą okazję na coś przed kimkolwiek w przeciwnym razie. Choć może to brzmieć nieco sprzecznie z intuicją, to samo dzieje się z transakcjami na giełdzie. To się nazywa Płatność za przepływ zamówienia, i prawdopodobnie byłeś jego częścią, niezależnie od tego, czy zdajesz sobie z tego sprawę, czy nie.

„Płatność za przepływ zamówienia” to branżowy termin określający pierwsze wpłaty w handlu akcjami. Aby to zrobić, wysoce wyrafinowane programy komputerowe łączą się z uczestniczącymi biura maklerskie i wielkie giełdy papierów wartościowych, aby decydować, które transakcje iść gdzie, a firmy handlowe są gotowe zapłacić za takie połączenie. Dowiedz się więcej o tym, jak to działa, jak wpływa na Twój portfel i inne szczegóły, które powinieneś znać jako uczestnik rynku akcji.

W tym przewodniku:

Co to jest płatność za przepływ zamówienia (PFOF)?

Jak sama nazwa wskazuje, płatność za przepływ zamówień jest terminem finansowym, w którym firma płaci za kontrolę przepływu zamówień na akcje. To może być skomplikowana koncepcja do zrozumienia, więc oto przykład:

Załóżmy, że chcesz sprzedać 100 akcji Stock X, więc logujesz się do swojego domu maklerskiego lub aplikacja do handlu akcjami i wprowadź zlecenie sprzedaży 100 akcji. Jeśli Twój dom maklerski uczestniczy w PFOF, sprzedaż może nie trafić bezpośrednio do Nowojorska Giełda Papierów Wartościowych lub Nasdaq. Zamiast tego firma pośrednicząca szybko przeanalizuje transakcję, aby zdecydować, czy może czerpać zyski z zamówienia, zarządzając transakcją na własną rękę.

Jeśli ktoś inny chce kupić 100 akcji Stock X, a jego pośrednik używa tego samego pośrednika do przepływu zleceń, firma pośrodku może przechwycić handel, samodzielnie przekierować handel i uzyskać niewielki zysk. To zamówienie nigdy nie przechodzi przez główną giełdę. Średnia firma dzieli część tego zysku z uczestniczącymi brokerami, którzy wprowadzili Twoją transakcję do swojego systemu.

Historia płatności dla przepływu zamówień

Płatność za przepływ zamówień ma swoje korzenie w niesławnej nazwie w inwestowaniu: Bernie Madoff. Madoff był pionierem tego systemu jako sposobu na czerpanie zysków z działalności handlowej przez dużych animatorów rynku. W jednym punkcie, Firma Madoffa płaciła za przejęcie około 10% obrotów z nowojorskiej giełdy. To ogromne — i to wpływ tylko jednej firmy.

Dziś, duże firmy, w tym Citadel Securities i Virtu Americas, są dużymi graczami w biznesie PFOF. Kiedy brokerzy przestali pobierać wysokie prowizje za wykonywanie transakcji, płatność za przepływ zleceń stała się lukratywną opcją na zrekompensowanie utraconych dochodów.

Płatność za przepływ zamówień odbywa się w wielu pośrednictwo „bezpłatne” i dyskontowe. Ze względu na kontrowersje wokół praktyki, niektóre domy maklerskie lubią Publiczny, nie bierz w tym udziału. Inne, jak Robinhood, polegają na tej praktyce jako głównej części ich modelu biznesowego.

Jak działa płatność za przepływ zamówienia?

Przyjrzyjmy się dokładniej, jak działa płatność za przepływ zamówień, abyś mógł zrozumieć, dokąd trafiają pieniądze, jak to wpływa na Ciebie i dlaczego jest to dochodowe dla firm inwestycyjnych.

Jako przykład wyobraź sobie, że chcesz sprzedać 100 akcji Starbucks, a obecna cena rynkowa wynosi 100 USD za akcję. Łapiesz telefon, naciskasz kilka przycisków i wprowadzasz zlecenie rynkowe, aby sprzedaj swoje akcje.

Zamiast iść prosto do NASDAQ, aby wykonać transakcję, zostaje on przechwycony przez Citadel, duża firma zajmująca się obsługą zamówień. W tym samym momencie, w którym wchodzisz w transakcję, cena rynkowa przesuwa się do 99,99 USD za akcję, a ktoś inny składa zlecenie z limitem zakupu 100 akcji po 100,01 USD za akcję.

Citadel zauważa tę trwającą kilka sekund rozbieżność na rynku. Wysyła Twoją transakcję w celu realizacji zlecenia z limitem po 100,01 USD za akcję i realizuje Twoje zlecenie po cenie rynkowej 99,99 USD. To dwucentowy spread na akcję o łącznej wartości 2 USD dla tej transakcji. Citadel zatrzymuje 2 USD i wysyła część do Twojego domu maklerskiego jako płatność za przepływ zamówienia.

W zależności od czasu Twojego biura maklerskiego, możesz również zauważyć niewielką poprawę ceny na swoim zamówieniu, dzięki czemu uzyskasz niewielki zysk. Jednakże Instytut CFA to utożsamia do płacenia dolara, aby odzyskać grosz. Ogólnie rzecz biorąc, płatność za przepływ zamówienia jest całkowicie niewidocznym procesem, który może przytrafić się prawie wszystkim Twoim zamówieniom magazynowym bez Twojej wiedzy.

Dalsza lektura: Jak chronić swoje inwestycje

Jak firmy o wysokiej częstotliwości czerpią zyski z PFOF

Zysk w wysokości 2 USD w powyższej sekcji nie wydaje się dużo, ale wyobraź sobie, że ten sam proces zachodzi kilka milionów lub miliardów razy dziennie. Nagle ta kupa 2 USD tutaj i 0,20 USD zamienia się w miliony lub miliardy dolarów, które należy podzielić między płatności dla firm realizujących zlecenia i uczestniczących brokerów, którzy wysyłają transakcje.

Jeśli oglądałeś Superman 3 lub Powierzchnia biurowa, wiesz, że ułamki grosza mogą dodać do wysokich dochodów nadgodziny. Dzięki PFOF firmy handlowe i brokerzy o wysokiej częstotliwości grają w systemie, który dzieli ułamki centa na zyski biznesowe. Ale kiedy ktoś wygrywa, korzystając z szybkiego handlu i płatności za przepływ zamówień, ktoś inny utknie, płacąc rachunek.

Dlaczego płatność za przepływ zamówień jest kontrowersyjna?

Wielkie kontrowersje wokół tej praktyki pochodzi od konsumentów detalicznych, takich jak Ty i ja. W powyższym przykładzie z akcjami Starbucks, dwóch indywidualnych traderów kupujących i sprzedających 100 akcji to przegrani, którzy w końcu rozdają 2 dolary, które jeden z nich prawdopodobnie był w stanie zatrzymać.

Zamiast tego te 2 dolary są dzielone między pośrednictwo i firmę zajmującą się obsługą zamówień. A większość konsumentów nie ma pojęcia, że ​​tak się dzieje. Tak więc, podczas gdy Robinhood i konkurencyjne biura maklerskie mogą z pozoru wydawać się „darmowe”, możesz płacić w inny sposób, który nie wiąże się z tradycyjną prowizją.

Ze względu na ten potencjał do wykorzystania małego faceta, kraje takie jak Kanada całkowicie zakazały płatności za przepływ zamówień, podczas gdy inni oceniają praktykę. Podczas gdy animatorzy rynku mają pewne zasady i przepisy, które wymagają od nich zapewnienia inwestorom rozsądnej transakcji w oparciu o realne stawki rynkowe, jest mnóstwo miejsca na zarobienie okruchów zysku, korzystając z nieświadomej osoby inwestorów.

Jak uniknąć płatności za przepływ zamówienia?

ryzykoJeśli zarejestrujesz się w firmie maklerskiej, która oferuje handel bez prowizji, istnieje duża szansa, że ​​Twoje zamówienia podlegają opłacie za przepływ zamówienia. Jedynym sposobem na uniknięcie tej praktyki jest wybranie pośrednika, który nie uczestniczy lub daje możliwość rezygnacji.

Oczywiście warto zapłacić niewielką kwotę, nawet przy tej praktyce, aby cieszyć się najlepszym doświadczeniem maklerskim dla swoich potrzeb. Jeśli jeden dom maklerski oferuje niesamowitą usługę i wymaga tej praktyki, nadal może być lepszym wyborem niż dom maklerski, który nie korzysta z PFOF, ale zapewnia narzędzia i zasoby niespełniające norm.

Jeśli nie chcesz płacić za przepływ zamówień, przeczytaj drobny druk na swojej stronie internetowej brokera i u każdego innego brokera, którego bierzesz pod uwagę. Praktyka jest powszechna i być może będziesz musiał trochę popracować, aby znajdź biuro maklerskie który wysyła każde zamówienie bezpośrednio na rynek.

Czy płatność za przepływ zamówień to dobra praktyka?

Ta praktyka to dobry pomysł na domy maklerskie i firmy handlowe które zyskują z praktyki. Jednak dla większości inwestorów indywidualnych nie jest to dobra rzecz. Płatność za przepływ zamówień wprowadza konflikty interesów, które ostatecznie mogą kosztować Cię pieniądze.

Ale ponieważ jest to tak powszechne i trudne do uniknięcia, możesz utknąć z nim, podczas gdy organy regulacyjne i firmy zastanawiają się nad szczegółami.

Zdjęcie Erica Rosenberga

Eric Rosenberg jest pisarzem zajmującym się finansami, podróżami i technologiami w Ventura w Kalifornii. Jest byłym menedżerem banku oraz specjalistą ds. finansów i księgowości, który porzucił swoją codzienną pracę w 2016 r., aby zająć się pracą online w pełnym wymiarze godzin. Ma dogłębne doświadczenie w pisaniu o bankowości, kartach kredytowych, inwestowaniu i innych tematach finansowych i jest zapalonym hakerem podróżniczym. Z dala od klawiatury Eric lubi odkrywać świat, latać małymi samolotami, odkrywać nowe piwa rzemieślnicze i spędzać czas z żoną i małymi dziewczynkami.

click fraud protection